środa, 29 sierpnia 2012

[30] Regał, komputer i geny.

Roznosi mnie energia. Znaczy teraz oklapłam trochę i myślę o wędrówce do "łóżka", ale to za chwilę.
Dzień miał być atrakcyjny pod względem wycieczek i był. Co prawda zrezygnowałam ze złożenia papierów w miejscu oddalonym od domu o lata świetlne, bo nie dość, że wychodziłabym z domu o świcie, to na dojazdy straciłabym pół życia i pół pensji z pół etatu, ale wycieczki były mimo to. Pomijam zwiedzanie placów zabaw, bo to norma, sklep też, bo co to za atrakcja mleko i rzodkiewka. Za to odbyłam podróż nagłą i owocną. Mam dzięki temu regał i biurko.
Regał pokochałam ja, pokochała Kudłata i Młody także. Zwyczajny regał, żadna atrakcja, ale pomieścił prawie wszystkie nasze książki. Prawie, bo mam jeszcze stertę na innym regale, kucharskie musiały siłą rzeczy znaleźć miejsce w kuchni,  na jednej półce mam pokaźny zbiorek pozycji wydawniczych pod tytułem zrób to sama. Plus wszystkie inne, które odkrywamy z Kudłatą rozpakowując resztki mienia. Śmiechu jest co niemiara.
Tak patrzę i regał jest cudny. I atrakcyjny.
Chciałam zająć się biurkiem, bo ono moje, ale już dzisiaj odpuściłam. Potrafię być wredna, ale odpuszczę sąsiadom zakłócanie miru po 22. Taka nie jestem i szanuję ciszę nocną. Ale jutro, jak ruszę rano, to wszystko będzie na szóstkę. Z plusem. Takie poukładane, rozmieszczone. Będę się napawać porządkiem. Chwilkę, niestety.
Uruchomiłam stacjonarny komputer, ale chyba coś nie halo się zrobiło. Na ten przykład mam wszystkie polskie znaki, oprócz ć. Klawisze działają, więc czyszczenie klawiatury nie zaszkodziło. A, i stał się mój staruszek niemową. Nie wydaje z siebie żadnego dźwięku, szumu wentylatorków nie liczę. No i trochę muli.
A chciałabym, żeby żył. Potrzebny mi. Odzwyczaiłam się trochę, to prawda, myszka to takie dziwne urządzenie, a klawiatura klika jakoś tak z hukiem. Tak jak kiedyś nie znosiłam laptopów, tak od kiedy mam swojego cudaka, stacjonarny mi jakoś mniej leży. No ale moc przerobową ma większą, więc muszę go reaktywować.
I tyle.
A nie. Jeszcze jedno. Jedno z moich dzieci nie ma za grosz poczucia rytmu i umiejętności wokalnych. I nie po mnie to. Bo może i nie śpiewam, ale jakby co ton trzymam. A i wyczucie rytmu mam świetne.
Za to drugie, w kolejności też, ma i głos, i odwagę (wiem, małe to jeszcze i na krytykę nie wrażliwe) śpiewać publicznie.
W repertuarze ma:
- Papa Roach - Last Resort. (Dwa pierwsze wersy, bo tyle zdążył się nauczyć, kiedy ktoś dzwonił do Kudłatej, za szybko odbierała telefon)
I na tym bym poprzestała, ale doszło coś jeszcze. I od rana dzisiaj słyszałam Ramsteina - America.
Po którymś razie odśpiewanym publicznie, dałam mu kilka sygnałów. Przyłożenie palca do ust poskutkowało tylko tym, że zaczął śpiewać ...ciszej.
Kiedy zwróciłam mu uwagę, że ciągle powtarzany wers: We are living in America, może się znudzić, zmienił repertuar.
Następny usłyszany utwór to Czarny chleb i czarna kawa. Strachy na Lachy.

Dodam dla wyjaśnienia, że ja w jego wieku śpiewałam spolszczoną wersję House of the rising sun,czyli W więziennym szpitalu...
Geny?



Na dziś:
Kolaboranci - Strażnicy moralności
Utwór, który zapadł mi w pamięć. Był jednym z kilku, które miałam na własnej składance. Następował zaraz po Proletariacie - Dlaczego ja.




17 komentarzy:

  1. Ja też padam i po ciężkim dniu powiem tylko dobranoc... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Daj mu spokój niech śpiewa widać artystyczna wrażliwość:) Nie wiem w jakim jest wieku, ale jak trend się utrzyma koniecznie edukacja muzyczna, o ile oczywiście będzie chciał:) Pozdrawiam i powodzenia z biurkiem...dobrze przymierz elementy bo jak źle skręcisz, a potem rozkręcisz to itd:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mu pozwalam, niech śpiewa. Tylko inni rodzice mieli dość :>
      Biureczko skręcone, tylko poustawiać :)

      Usuń
    2. Ma prawie 6 lat. Pytałam go ostatnio czy nie chciałby na czymś grać, ale na razie twierdzi, że tylko na swoim saksofonie (ma takie coś odpustowe co tylko piszczy).

      Usuń
  3. Tak gwoli małej sugestii - może się mylę, ale w kwestii zgubionego "ć" spróbuj wykonać następujące czynności:
    1. poszukać na dole na pasku niedaleko zegarka niebieską ikonkę, której nazwa może zawierać słowa "intel graphic" - czy tez mocno zbliżone.
    2. kliknąć na tym cudzie prawym klawiszem myszki (tak to obce od jakiegoś czasu urządzenie)- powinno pojawić się jakieś menu.
    3. w owym menu poszukać opcji odpowiadającej za klawisze skrótu i je wyłączyć.

    Powyższa recepta powinna zadziałać -
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Włączyłam grata. Ć się znalazło :) Głośniki podłączone nie w tą dziurkę co trzeba (tu zwalę na Kudłatą), ale muli i dzisiaj go obejrzy fachowiec :)Dzięki za pomoc :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Też tak myślę :) Nie dość, że z wyglądu podobny, to jeszcze i z zachowania. No i repertuar zbliżony :)

      Usuń
  5. hehe jak człowiekowi może poprawic humor zakup czegoś materialnego, ja też kocham swój regał i dbam o to by ciągle było na nim czysto i wszystko równiutko stało!:)
    A last resort to niezły wybór, hehe, wokal przeca pieknielny trudny, dobrze, że jesteś, żeby doradzic:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! to nie zakup. Darowizna. Szukam jeszcze sof :)I krzeseł do stołu.
      Trudny wokal, ale Młody się tym zupełnie nie przejmuje:)

      Usuń
    2. Też chcę takie darowizny, jak dostaniesz coś, co już masz to się zgłaszam!:)

      Usuń
    3. Nie ma problemu:) A szukasz czegoś konkretnego?

      Usuń
  6. Pewnie,że geny i repertuar ambitny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam się cieszę :) Kudłata zaczynała od ..Ich Troje:) Mam nadzieję, że wyjdzie na ludzi muzycznie :) Jedno i drugie.

      Usuń
  7. Książki kucharskie są bardzo ważne. Serio.
    Ciszę nocną szanuję. Jak ktoś nie szanuje dzwonię na policję. Uciszają!
    Reanimacja starego kompa to trochę jak zachęcanie staruszka do maratonu... Chęci może i są, ale sił mu nie starcza.
    Co do publiczneh=go śpiewania to ja bym się chyba nie odważył... Żali mi by słuchaczy było.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki kucharskie w końcu znalazły miejsce w kuchni, bo tak, to było mi żal. Za bardzo szanuję książki.
      Ciszę nocną też szanuję. Na policję jeszcze nie musiałam dzwonić, ale mieszkam tu krótko, dopiero 2 miesiące. Wszystko przede mną.
      Stary komp jest całkiem sprawny, co prawda mogę go porównać do...Cher. Wiek swój, a ciągle działa. Cher lubię, żeby nie było :) Okazało się, że ć się znalazło, a żeby nie mulił wystarczyło odinstalować co nieco i działa.
      A co do publicznego śpiewania, to Młody nie ma jeszcze 6 lat, więc jest wyluzowany. A śpiewa całkiem nieźle.
      Pozdrawiam

      Usuń

Jeśli zechcesz podzielić się swoim zdaniem - będę wdzięczna. Nie obrażaj nikogo, a Ciebie również nikt nie obrazi.